top of page
Tagi:

Plecak Camelback z bukłakiem 3l - najlepszy przyjaciel w górach


Camelback Plecak Bukłak 3l
CamelbaK Plecak Bukłak 3l Michalina&Magdalena RECENZJE

Pierwszy raz na firmę CamelbaK natknęłam się w Wielkiej Brytanii w Tkmaxx poszukując kubka do kawy, który nie będzie przeciekał. W ówczesnym czasie - a było to ponad 7 lat temu, okazało się to jednak niemożliwe ponieważ - jak się dowiedziałam - jeszcze nie został wynaleziony.


Moje poszukiwania zakończyły się gdy w okolicach 2015 roku kiedy firma ta, jako pierwsza opatentowała taki kubek. Od tamtej poty podjęto próby kopiowania patentu jednak kubek, który kupiłam w 2 egzemplarzach okazał się absolutnie niezawodny od Wysp Kanaryjskich przez Lazurowe Wybrzeże, Pustynię Wadi Rum w Jordanii po Blue Mountains w Australii - zarówno w wysokich górach jak i wielotygodniowych podróżach na czterech kołach, ale dość o kubku - który z pewnością zasługuje na osobną recenzję...

Gdy jeden z moich zagranicznych kompanów, przy wypadzie na Orlą Perć miał ze sobą ów plecak, nie trzeba było mnie dwa razy przekonywać, że jest to sprzęt najwyższej klasy niezawodności, miałam jedynie wątpliwości co do jego przydatności... Wszystko wyjaśniło się już w połowie wycieczki, gdy zmieniająca się pogoda i stromizna przekonały mnie do tego, że uzupełnienie płynów nawet z podręcznej butelki na karabinku, którą miałam przy sobie i wiążący się z tym postój może kosztować wiele...


Ale czy jest to sprzęt tylko dla alpinistów? Absolutnie nie, nie jestem alpinistą a zwykłym trekkingowcem. Główne zastosowanie plecaka z pojemnikiem na wodę jest czysto rekreacyjne. Nowoczesny zawór pozwala w prosty sposób ’odlać’ wodę do jakiegokolwiek innego pojemnika. Duży otwór pozwala na szybkie napełnienie, osuszenie i wymycie bukłaka.

Dotychczas jakiekolwiek wyjście, z wózkami czy nosidłami do Doliny Kościeliskiej, Chochołowskiej, Morskie Oko czy do Doliny Pięciu Stawów z dwójka dzieci, zawsze wiązało się z pakowaniem 15 butelek wody, każdorazowym grzebaniem w plecaku, wózku, ciągłymi postojami... brrr, na samą myśl odechciewa się gdziekolwiek wychodzić. Na szczęście te czasy już za nami.




Comments


bottom of page